Zatracenie się w doczesności jest bardzo niebezpieczne. Najczęściej zatracamy się w miłości do drugiej osoby, w pogoni za pieniędzmi, w pogoni za przyjaźnią. Wtedy nie zważamy na samych siebie i pragniemy tylko być dla kogoś lub dla czegoś.
Bycie dla kogoś jest ważne, jest treścią i sensem, bo miłować bliźnich jest naszym przykazaniem.
Ale należy miłować w wolności, nie zatracając szacunku dla siebie ani wolności przekonań  i zainteresowań. Poddawanie się drugiej osobie, przejmowanie jej wzorców, upodobań i bezkrytyczny zachwyt jest niewskazany, jak również nieodpowiednie jest poddawanie się komuś i wyrzekanie samego siebie ze strachu przed odrzuceniem, przykrymi słowami i niemiłymi konsekwencjami w postaci na przykład obrazy. Człowiek czasami jest tak uwarunkowany, ma w taki sposób ukształtowaną psychikę,  jest znerwicowany i  jego reakcje w pełni nie zależą od niego, czuje niepokój i lęk i woli być potulnym i zgodnym, aby nie być narażonym na przykre następstwa. Nie jest to dobre życie, bo jest to życie poddane drugiej osobie, nie jest życiem w wolności słowa i opinii i postępowania uczciwego względem własnego sumienia.
W przypadku uzależnienie się od dobrobytu i od ciągłej pogoni za pieniędzmi zatracamy się w jednym pragnieniu, aby mieć. Wartości i rodzina pozostają w tyle, nie stanowią już rzeczy najbardziej istotnej. Nawet, gdy początkowo tłumaczyliśmy sobie, że gromadzimy dobra dla wspólnej korzyści, aby mieć pewność jutra, nie być narażonym na biedę, to w efekcie, bogactwo staje się i drogą i celem.
A przecież nie znamy momentu, kiedy przyjdzie nam dać relację przed Bogiem z naszego życia, nie wiemy, kiedy nas zapyta Najwyższy, jak żyliśmy, co robiliśmy, jaka wartość się liczyła. Nie wiemy, kiedy nadejdzie czas ostatecznej rozmowy i jaki będzie stan naszej duszy i sumienia…
Czy powiemy: tak, ważny byłeś dla mnie, o Boże, w moim ziemskim życiu, tak, dbałem o innych, a moje pieniądze wykorzystywałem, aby pomóc potrzebującym, tak, rodzina dla mnie była istotna, ziemskim bytowaniu, gdzie troszczyłem się o zbawienie mojej duszy i o moich najbliższych, gdzie czułem szacunek dla innych, ale i dla siebie, bo mogłem spojrzeć sobie w twarz w lustrze, bo byłem  w porządku wobec Ciebie, ludzi i siebie, Boże.
Trudne jest dobre życie, bo pokusa jest straszna, a każdy z nas poddawany jest takiej pokusie, jaka jest dla niego najbardziej pociągająca. Zauważ, to, co jest twoją słabością dotyka cię najczęściej w chwili, gdy bardzo chcesz być czysty.
Życie w wolności dziecka Bożego to piękna sprawa i możliwa, choć trudna we współczesności nabrzmiałej krzykliwymi ideałami posiadania. Tylko, że żaden człowiek nie może posiadać drugiego człowieka na własność, a posiadanie rzeczy i dóbr jest chwilowe i zmienne…

Ewa