To, co się dzieje w naszym życiu jest dla nas często mało jasne. Wydaje się nam, że wszystko rozumiemy, że mamy plan, ale tak naprawdę pogrążamy się w chaosie półprawd i poszukiwań sensu, który by usprawiedliwiał nasze istnienie, nasze ciągłe kręcenie się w kółko, nasze pragnienie nadania życiu kierunku. Szukając zwracamy się w różne strony, biegamy i próbujemy. Smakujemy i dokonujemy wyborów kierując się naszym dobrem postrzeganym w sposób typowo ludzki, bo przecież jesteśmy ludźmi. Trwamy w codziennym bytowaniu, wyznaczamy sobie cele, zabiegani i zaprzątnięci ich realizacją. Patrzymy nie widząc, słuchamy nie słysząc. Jesteśmy zestresowani, pełni lęku, zagmatwani w życiu pełnym pozorów. Aż przychodzi taki moment, do którego wszystko nas prowadziło, całe nasze życie wydaje się, do niego biegło, moment, w którym przemawia do nas Chrystus, w którym każe nam się zatrzymać, przewartościować, zastanowić. Przychodzi do nas różnymi drogami, poprzez różnych ludzi, poprzez wydarzenia. Do mnie przyszedł przez znajomą wraz z zaproszeniem na Kurs Alfa. Słowa, które zaraz napiszę mają formę frazesu, ale wzniosłe i ważne sprawy zawsze tak brzmią, płasko i dziwnie, choć za nimi kryją się fakty istotne. Moje życie naprawdę stało się inne, lepsze, wyzwolone od ciągłego strachu, który towarzyszył mi od lat, był we mnie, ściskał mi wnętrzności od momentu przebudzenia. Nie wiem, czy znacie to uczucie, budzę się i przez mgnienie jest ok, ale wraz ze wiadomością budzi się strach, wplątuje się w mózg, wysusza podniebienie i wciska pięść w żołądek. Po weekendzie wyjazdowym Kursu Alfa uczucie strachu minęło. Prosiłam jedną z uczestniczek o modlitwę i po prostu … pomogło. Potem moje sprawy, bardzo trudne i stresujące zaczęły się porządkować, znajdowały się rozwiązania, przychodziły tak po prostu. Wiele spraw zmieniło się, jakby całe moje życie prowadziło mnie do Kursu Alfa, a przez niego do Wspólnoty, tak jakbym całe moje dotychczasowe życie czekało na wezwanie, aby otworzyć drzwi Chrystusowi. Chwała Mu za to, bo bez Niego jestem nikim, a z Nim mogę istnieć. Gdyby rok temu, ktoś powiedział mi, że będę we Wspólnocie, że będę modliła się z innymi świeckimi osobami poza świątynią, że będę wzrastać w wierze, nie sądzę, że uwierzyłabym. Ale jestem tu dziś i jestem szczęśliwa, bo Pan Bóg pozwolił, abym Mu zaufała. On mnie prowadzi w każdej chwili mojego życia, Jemu zawierzam wszystko, każdą sprawę, to, co mnie cieszy oraz to, co mnie martwi, rzeczy wielkie i te malutkie, każdy fakt. I jest to dla mnie naturalne, ponieważ gdy zapraszamy Boga do naszego życia, staje się On jego częścią, a my mamy tego świadomość. Błądzę, jak każdy, dobro walczy we mnie ze złem, ale mam pewność, że nie jestem sama, mam pewność, że chociaż będę narażana na przeróżne pokusy, mam pomoc u Ojca w niebie, do którego zwracam się ABBA. Współczesny świat epatuje złudzeniem wolności, jednak jest to zniewolenie radościami doczesnego ciała, a prawdziwa wolność jest możliwa tylko z Bogiem. Kurs Alfa jest pierwszym krokiem na prawdziwej drodze uwielbienia, do zrozumienia sensu istnienia, do poczucia wolności i radości.

Ewa